Herbert George Wellsa był największym wizjonerem swoich czasów. Hugo Gernsback, jeszcze przed zdefiniowaniem i wymyśleniem pojęcia SF, napisał, że chciałby w swoich magazynach wydawać opowieści takie, jakie pisali Verne, Poe i Wells. Ten ostatni, pisząc jeszcze pod koniec XIX wieku „Wehikuł czasu”, „Cudownego gościa”, „Wyspę doktora Moreau”, „Niewidzialnego człowieka”, „Gdy śpiący się budzi”, a przede wszystkim „Wojnę światów”, ledwie w pięć lat podał na tacy kilkanaście pomysłów, które potem twórcy science fiction skrzętnie wykorzystywali, rozwijali, wykorzystywali. Wells pisał nowoczesną science fiction zanim tę literaturę tak nazwano. Od jego dzieł, od 1895 roku powinno się liczyć dzieje fantastyki naukowej w kształcie, jaki znamy. Co ciekawe, Władysław Umiński swoją powieść „Na drugą planetę” (jeszcze pod tytułem „W nieznane światy”) wydał także w 1895 roku, a we Francji mocno zaznaczyli swoją obecność bracia Rosny. Ale to Wells był najszerzej znanym pisarzem fantastycznym na świecie.
Od fantastyki odszedł po kilkunastu latach, zajął się pisaniem powieści obyczajowych i historyczno-politycznych. A także utopii – po krwawej I wojnie światowej i następującej po niej epidemii hiszpanki, które zdziesiątkowały mieszkańców półkuli północnej, miał bardzo pesymistyczne podejście do cywilizacji zachodu i kapitalizmu. Był jednym z kilkunastu znaczących zachodnich inteligentów, ludzi kultury, którzy ulegli urokowi ruchów socjalistycznych i propagandzie komunistycznej sowieckiej Rosji. Był w Rosji trzykrotnie. W 1914 odwiedził Rosję carską, w 1920 spotkał się z Leninem, zobaczył głód i wielką biedę Rosji, co ugruntowało jego pacyfistyczny światopogląd (Lenin określał Wellsa jako marzyciela), a potem w 1934, gdy przeprowadził długi wywiad ze Stalinem. Nie wiedział o obozach pracy, czystkach, ale zdaje się, że po tej wizycie „otrząsnął” się z uroku, jaki na niego rzucono.
Utopii, w których opisywał przyszłe ustroje, w których moralizował, było kilka. Już w 1901 roku napisał „Wizje przyszłości”, w której opisał swoje futurystyczne przewidywania rozwoju techniki, przewidział także powstanie jednego, światowego organizmu politycznego pod koniec XX wieku, opartego na wspólnocie gospodarczej.
W eseju „Nowoczesna utopia” z 1905 roku opisał świat prowadzony przez samurajów, arystokratów umysłu, kierujących się w rządzeniu wskazaniami nauki. W tymże eseju, Wells odmówił najbiedniejszym posiadania potomstwa, uważając, że w ten sposób rozszerza się plaga ubóstwa. Był zwolennikiem eugeniki.
W „Gdy śpiący się budzi”, dystopii z 1899, która zainspirowała Fritza Langa do nakręcenia „Metropolis” ludzie zamknięci są w miastach molochach, pracują w podziemnych fabrykach, gdy posiadacze na powierzchni bawią się w parkach uciech. Dzieci przychodzą na świat w inkubatorach, a wychowywane są w mechanicznych żłobkach.
Kolejna utopia to „W dniu komety” z 1906 roku, w której tytułowa kometa przelatując obok Ziemi wyzwala w ludziach samo dobro i przebudowuje umysły do pracy nad rozwojem cywilizacji.
W „Ludzie jak bogowie” (1923) opisał społeczeństwo doskonałe, w które wdziera się grupa Ziemian, zachowując się jak dzicy barbarzyńcy.
W tym czasie Olaf Stapledon napisał swoje dwie filozoficzne powieści-traktaty – „Ostatni i Pierwsi ludzie” (1930) opisujące dwa miliardy przyszłej historii ludzkości, aż do śmierci planety Ziemia i „Stwórcę gwiazd” (1937), opisując niezliczone pozaziemskie cywilizacje i modele ustrojowe, jakie stworzyły. Wellsa interesowały podobne tematy, ale na poletku ziemskim.
Najpierw, w 1920 roku, napisał „Historię świata”, w której, z konieczności, w uproszony sposób opisał dzieje ludzkości od czasów prehistorycznych po rewolucję bolszewicką w Rosji.
A w 1933 roku zabrał nas w najbliższą przyszłość, opisując dwa stulecia ludzkości. Utopia „Kształt rzeczy przyszłych” jest jedną z najważniejszych książek Wellsa, a teraz, na początku czerwca, polski czytelnik będzie się mógł po raz pierwszy zapoznać z jej przekładem, autorstwa Tadeusza Markowskiego.
Wells przenosi nas w przyszłość w dość prosty sposób, za pomocą szczegółowych notatek niejakiego Ravena, który ma niezwykle realistyczne, futurystyczne sny z przyszłości, które rano skrzętnie zapisuje, a czasem opatruje komentarzem. Te notatki, wraz z kolejnymi komentarzami, to właśnie fabuła „Kształtu rzeczy przyszłych”.
Wizje są bardzo szczegółowe, zawierają wypowiedzi ludzi przyszłości, eseje, przytaczają wymyślone książki. Wells daje w „tej książce „Kształcie” upust przerażeniu stratami ludzkimi, masakrami Wielkiej Wojny i hekatombą epidemii zaraz po niej. Wini za to wszystko kapitalizm i chęć zysku kosztem niższych warstw społecznych, które wpędza się w biedę i wysyła na front, gdzie są tysiącami zabijani w rzeziach, bombardowani z powietrza i gazowani. Obwinia arystokrację i przywódców, którzy nie mają pomysłu na przyszłość cywilizacji.
I opisuje kolejną wojnę, która wybucha zaraz po tej 1914-1918, ponieważ Traktat Wersalski pozostawił wiele nierozwiązanych problemów etnicznych, politycznych i gospodarczych na kontynencie europejskim. Nie pozostawia suchej nitki na wielu nacjach, dostaje się też Polakom. Nowy konflikt wybucha w styczniu 1940 roku, a punktem zapalnym jest Gdańsk i i tzw. korytarz polski (przypominam, pisał to przed dojściem Hitlera do władzy).
Świat po tej wojnie, a następnie po wielkich epidemiach, które zabijają połowę populacji na całym globie, jest tak zniszczony, że prawie osuwa się do wieków ciemnych. I tu pojawiają się marzyciele, ludzie przedsiębiorczy, którzy wprowadzają plan utworzenia Państwa Światowego, które odrzuci kapitalistyczny model świata, da ludziom dobrobyt i szczęście. Przed nimi wiele wyzwań, bo kapitaliści łatwo się nie poddają, religie też, ale… Ale to już pozostawmy czytelnikom, by sami poznali przyszłość, jaką nakreślił w 1933 roku Wells.
Wells zmarł zaraz po II wojnie światowej, schorowany i bardzo rozczarowany rozwojem wypadków i skutkami II wojny światowej, żyjąc w Londynie w trakcie bombardowań Luftwaffe i V1 i 2, widząc, jak wiele jego pesymistycznych wizji spełniło się.
„Kształt rzeczy przyszłych” to bardzo ważna książka, warto się z nią zapoznać. Polecam.

Dodaj komentarz